czwartek, 11 czerwca 2009

Wracając

No i rzeczywisty koniec nadszedł. Siedzę właśnie na lotnisku w Hong Kongu już w drodze powrotnej do Europy. Dużo się wydarzyło w ostatnim czasie: Indie, pociągi i autobusy w Indiach, Varanasi, później powrót na Tajwan i do Tainan City czyli w sumie trzy noce z rzędu w podróży, później jeszcze chwila na Tajwanie, który z jednej strony jest teraz drugim domem, ale też pewne rzeczy zaczynają denerwować. Krótka wizyta u dzieciaków i kupa radości ;) niektóre cieszyły się strasznie na mój widok co było niesamowite !!!
Jeszcze jakiś wywiad do TV, co już mnie zaczyna dobijać! jak po raz dzięsiąty opowiadam jakiemuś dziennikarzowi, że świetnie mi się pracowało z dziećmi, to mam wrażenie, że sobie to wymyśliłem albo wręcz ktoś mi to wmówił...
A teraz znów podróż :) Pan z British Airways sprawdzał przez 20 minut czy potrzebuję wizy do Anglii i Niemiec (lecę przez Londyn).

No i siedzę na w Hong Kongu, wcześniej pojechałem na chwilę przejść się po mieście, jakiś obłęd to jest, robi olbrzymie wrażeni, a jeszcze, że to się wszystko trzyma i nie zapada pod wodę to już w ogóle niezłe jaja! szedłem ulicą i tylko unosiłem wysoko głowę i otwierałem szeroko buzię z wrażenie spoglądając na wieżowce do około - WOW!!! aż natknąłem się w pewnym momencie na kościółek anglikański, w którymakurat była odprawiana msza ;)

drodzy, widzimy się niebawem ;)
koniec Kokosa in Taiwan???