wtorek, 4 listopada 2008

Super dzień czyli jak kokos spędza weekend we wtorek ;)

Najpierw dwa bardzo średnie spotkania z kandydatami na language exchange patnerera, ale za to super 2 godziny z dziadkiem z Tajpej, który jeździ po Tajwanie i śpi pod gołym niebem ;)

A na koniec dnia joga, a później jeszcze soccer w amerykańsko-kanadyjsko-południowoafrykańskim gronie ;) dodajmy na tętniącym w nocy życiem wypasionym stadionie uniwersyteckim! w dzień żywej duszy

skuter zmienia jednak nieco perspektywę ;)

poczet studentów z Taitunga - z tego co się zorientowałem to większość marzyła raczej o innej uczelni

fragment warsztatu lokomotyw przy dawnym dworcu kolejowym - obecnie super miejsce, bo zamienione na otwartą galerię

panel na świeżym powietrzu czyli plan na przyszłość! to tak w kontekście imprezy u adasia w sobotę ;)

popękana skóra na stopach uwiarygadnia opowieści o 30 kilometrach przemierzanych codziennie pieszo - niewiarygodne ile ten człowiek wiedział o Europie i Stanach i wielu innych rzeczach nigdy nie wyjeżdżając poza Tajwan! Jedno z pierwszych skojarzeń z Polską to ziemniaki (potatos), szkoda, że nie powiedział pyry;)

I pytam! gdzie się podziały wasze komentarze???

Idę spać, ciekawe czy jak się obudzę to prezydent usa będzie miał już inny kolor skóry...

3 komentarze:

Pruzia pisze...

dodaję komentarz, żeby się znowu zmaterializować w Twoim życiu ;) czytam, czytam, zawsze z uśmiechem :) a prezydent faktycznie w USA nowy. gdyby Michael Jackson to przewidział... ucałowania od Pruzinków

koko pisze...

a ja zamawiam wiecej zdjec tajwanskich dzieci, bo wychodzą ci super i w ogóle wiecej wizualnej strony twojego tańwańskiego życia.Postaram się odwdzięczyć tym samym.. buzka braciszku

Unknown pisze...

to ja też coś skomentuję, a co. chociaż nie bardzo wiem co komentować, bo mózgu już brak u mnie zupełnie... więc może pozostawię ten komentarz bez komentarza. zakończę go za to wielkim ściskiem do-kokosowym: ścisk!!